a
IndeksCalendarLatest imagesFAQSzukajUżytkownicyGrupyRejestracjaZaloguj
#1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!


 

 #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Jonathan Westberry

Jonathan Westberry

Liczba postów : 4

#1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! Empty
PisanieTemat: #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!   #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! I_icon_minitimeCzw Sty 30, 2020 1:53 pm

Zniknął. Zniknął na cztery miesiące, gdzie przeżywał istne Piekło. Uprowadzony przez zamachowców, którzy napadli na bazę Marine w Iraku. Jonathan nie wiedział co go czeka. Był przekonany, że w tamtym momencie nie przeżyje, straci najcenniejszy dar – życie. Przetrzymywany bez jedzenia, picia oraz światła czekał na najgorsze. Nikt tak naprawdę nie wiedział co działo się z nim w tamtym momencie. Od tamtego czasu przestał być sobą i ponownie odciął się od bliskich, nie chcąc kontaktować się z kimkolwiek, że żył i miał się dobrze. No prawie. Był rozwalony psychicznie. Nie chciał rozmawiać z ludźmi o tym, co mu się przytrafiło. Chciał jak najszybciej zapomnieć o tym, co wydarzyło się w Iraku. Obiecał sobie, że już nigdy tam nie wróci i musiał znaleźć jakiś sens w życiu. Coś, co naprawdę pomoże odciągnąć go od czarnych myśli. Nie mógł spać w nocy, nie wychodził w ogóle z domu. Cały pobyt tam odbił mu się porządnie na zdrowiu. Wierzył także w to, że Shelley ułożyła sobie życie, bo nie chciał znowu pojawiać się z butami i burzyć jej spokoju. W taki sposób będzie lepiej dla wszystkich. Rayne będzie lepiej bez Jona. Tego był pewien na sto procent.
Pukanie do drzwi. Dziwne, bo przecież nikt nie miał pojęcia o tym, że wrócił do miasta. Nawet nie wychodził na zakupy, tylko zamawiał wszystko przez internet, aby nie natknąć się na jakiegoś znajomego na ulicach Chicago. Przeczekał chwilę z nadzieją, że dana osoba sobie pójdzie. Tak się jednak nie stało. Pukanie zaczynało być coraz bardziej donośne, a on nie chcąc niepokoić sąsiadów był zmuszony do otwarcia drzwi. Zerknął przez Judasza i przeklął w myślach. Nie, to nie mogła być prawda. Otworzył niepewnie drzwi, wpatrując się w dobrze mu znaną twarz. Poznali się na ostatniej misji. Ale skąd ona mogła wiedzieć, że był tutaj. - Co ty tutaj robisz? - żadnego cześć, ani pocałuj w dupę. Konkrety. Tylko one w tej chwili były ważne, nic poza tym.
Powrót do góry Go down
Kiara O'loghlen

Kiara O'loghlen

Liczba postów : 4

#1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! Empty
PisanieTemat: Re: #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!   #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! I_icon_minitimeCzw Sty 30, 2020 1:57 pm

Kiara po nieudanej misji, w której brała udział nie widziała już możliwości pracy w Marine. Pewnie wiele osób mówiło, po jej odejściu, że jest słaba i nie pasuje tutaj. Nie, blondynka nie należy do słabych osób, jednak każdy ma swoje granice i właśnie na ostatniej misje jej zostały przekroczone. Nie mogła już dłużej służyć. Kiedy odeszła pojechała do Izraela, do swoje domu. Musiała dosyć do sobie, oczywiście nie została pozostawiona sama sobie. Miała pomóc odpowiednich służb. Nie chciała się załamywać, ale zadawała sobie sprawę z tego, że to z nią zostanie na zawsze, jednak chce normalnie funkcjonować. Nie może poddać się tej ciemności, która chce zapanować nad jej umysłem. Od dziecka chciała zostać żołnierzem i to zawsze będzie w jej sercu, cieszyła się też, że posłuchała mamy i ma jakiś zawód. Nie wybierali jej niczego, po prostu może nauczać wychowania fizycznego w szkole. To zawsze coś, prawda? Pewnego dnia usłyszała co się stało z Jonem. Miała wrażenie, że śni, bo jak to tak mogło stać? Od razu postanowiła pojechać do Chicago, aby dowiedzieć się ci się stało. Kiedy miała już wyjeżdżać pewne źródła cały jej znać, że Westberry jest w domu. No to trzymajcie za niego kciuki, bo mu się lekko dostanie od blondynki. Nie potrafiła powiedzieć, że rozumie co w tym momencie czuje Jonathan, ale do jasnej ciasnej nie powinien tego ukrywać. Przez cały lot myślała co mu powie. Pewnie na niego nakrzyczy a później się do niego przytuli – jak to ma w zwyczaju.
Kiedy tylko przyjechała do Chicago od razu pojechała do domu Westberrego. Zostawiła tylko swoje rzeczy u rodziców, bo kiedy wyjeżdżała to kończyła jej się umowa najmu, więc tak trochę nie ma gdzie mieszkać, ale to taki szczegół, którym zajmie się później. Stała pod jego drzwiami i energicznie zapukała. Nic. Zaczęła walić mocniej i dopiero to przyniosło porządny skutek, bo w drzwiami pojawiła się rosła postać Jonathana Westberrego. Niee odpowiedziała na jego pytanie tylko bezpardonowo przekroczyła próg jego mieszkania.
- Przyjechałam zobaczyć czy żyjesz! - powiedziała zła. Nie chciała ciepłego przyjęcia, ani nic z tych rzeczy. Po prostu się o niego martwiła.
Powrót do góry Go down
Jonathan Westberry

Jonathan Westberry

Liczba postów : 4

#1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! Empty
PisanieTemat: Re: #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!   #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! I_icon_minitimeCzw Sty 30, 2020 1:58 pm

Miał nadzieję na spokojne życie w swoim zaciszu, ale z drugiej strony – ileż to można się ukrywać? Według Jona – bardzo długo. Według niego, jego bliskim żyło się znacznie lepiej bez jego osoby, choć zdawał sobie sprawę, że Joshua powinien dowiedzieć się jako pierwszy o tym, że młodszy brat żył i miał się dobrze. No dobra, jego psychika była nieco nadszarpnięta, ale wierzył w to, że czas zrobiłby swoje i naprawdę zrobiłoby mu się o wiele lepiej. Nie spodziewał się jednak, że jego Kiara posunie się do czegoś takiego i postanowi złożyć mu wizytę. Nie tego chciał. Nie był na to przygotowany. Potrzebował dużej ilości czasu, aby poukładać cały bałagan, który miał teraz w głowie. Nie chciał kolejnych kłótni, czy ciskania w siebie słowami, których później oboje będą żałować. Polubił tę dziewczynę, bo stała mu się bliższa, niż kiedykolwiek. Nie odstępowali się praktycznie ani na krok, gdy musieli sobie radzić w Iraku. Mogli wtedy liczyć tylko na siebie. A to jej ufał najbardziej. Znała go lepiej, niż ktokolwiek inny.
Stał jak ten słup soli, chcąc przetworzyć sobie wszystko w głowie, ale nie potrafił. Nie, gdy Kiara w tym momencie była wrogo nastawiona na jego osobę. Okej, był w stanie zrozumieć to, że naprawdę zjebał sprawę, bo każdy uważał, że już dawno umarł. W końcu nie było go cztery miesiące i nikt nie wiedział, co działo się z nim w tym czasie. - Okej, sprawdziłaś to. Żyję i jakoś się trzymam. Wystarczy ci tyle? - odparł dosyć obojętnym tonem i wzruszył ramionami, nie robiąc sobie nic z jej przyjścia. Swoją postawą na pewno rozpęta Piekło, ale czego od niego oczekiwała? - Kiara, daruj sobie wszelkie uszczypliwości. Nie mam na nie ochoty. Nawet nie masz pojęcia przez co musiałem przejść. Tobie i całej reszcie.. udało się. Przeżyliście. Powinnaś się z tego cieszyć, że zabrali mnie, a nie ciebie i resztę oddziału. - zimny ton jego głosu mówił sam za siebie, ale był szczery. - Nie wiem czego jeszcze ode mnie oczekujesz. Nie musiałaś tutaj przyjeżdżać. Nie potrzebuję niańki, jeśli o to ci chodzi. - burknął, podchodząc do szafki i sięgnął po jednego papierosa z szafki.
Powrót do góry Go down
Kiara O'loghlen

Kiara O'loghlen

Liczba postów : 4

#1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! Empty
PisanieTemat: Re: #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!   #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! I_icon_minitimeCzw Sty 30, 2020 1:59 pm

Kiara należy do osób, które troszczą się o swoich najbliższych w każdej sytuacji. Dlatego właśnie przyjechała do Chicago, chociaż nie chciała już tutaj wracać, ale sprawy się zmieniły. Może i Jonathan nie spodziewał się jej, ale kiedy już tu stoi powinien się domyślić, że blondynka nie odpuści. Jest uparta i zawzięta. Nie rozumiała co czuje Westberry i nie udawała, że tak jest. Tego nie zrozumie osoba, która nie przeszła tego rodzaju traumy, ale ona nie miała zamiaru zostawić Jona z tym samego. Może gadać co chce, wyzywać ją i wyrzucać ze swojego mieszkania, ale była Marine i tak wróci niczym bumerang. Szczerze? Kiedy blondynka się dowiedziała, że Jon jest w mieście cały i zdrowy nawet się nie zastanawiała i po prostu przyleciała. W jej głowie szalał tajfun i w zasadzie nadal tak się działo, ale starała się zachowywać spokój.
- Czyli to moja wina, że się tak stało? - zapytała nie wierząc w to co słyszy. Jeszcze nigdy jej tak nikt nie zranił słowami. Szybko się otrząsnęła z szoku. - Mam cieszyć się z tego, że przeżyłeś piekło? Wiesz co Jon, myślałam, że mnie znasz i ja znam ciebie. - rzuciła patrząc na znajomą twarz, ale jednocześnie tak obcą. Takie przeżycia mogą zmienić, w to nie wątpiła. - Słyszysz co mówisz? Bo chyba nie. Jak mam się cieszyć z czegoś takiego? Nie oczekuje od ciebie niczego. Po prostu się o ciebie zmartwiałam, bo zniknąłeś. Szukałam cie, ale cóż skoro tak stawiasz sprawę to nie będę się wtrącać w twoje życie. - rzuciła, bo czuła jak jej serce po prostu opada. Nie byłą przygotowana na coś takiego, a może jednak była? Chyba jednak to drugie. - W takim razie panie Westberry widzimy się po raz ostatni. Nie będę ci się narzucać. - dodała cicho ze smutnym uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Jonathan Westberry

Jonathan Westberry

Liczba postów : 4

#1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! Empty
PisanieTemat: Re: #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!   #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! I_icon_minitimeCzw Sty 30, 2020 2:01 pm

Kiara w ostatnim czasie stała się mu bliższa, niż ktokolwiek inny. Będąc w Iraku, mogli tak naprawdę liczyć tylko na siebie. Zależało mu na niej i chciał dla niej jak najlepiej, ale nie spodziewał się, że wpadnie na tak głupi pomysł i pojawi się w jego mieszkaniu. Skąd uzyskała takie informacje? I dlaczego w ogóle ktoś wygadał się z tym, że Westberry i żył i miał się dobrze? Tego był najbardziej ciekaw. Nie zmienia to jednak faktu, że nie chciał jej tutaj. Po tym co przeżył, wolał odsunąć od siebie wszystkich, którym mu na nim zależało. Może i O’Loghlen była uparta, ale Jon także i nie zamierzał złamać się tylko i wyłącznie dlatego, że tutaj przyjechała. Może i na chwilę, ale nieważne. Wolał, aby trzymała się od niego jak najdalej. - Czy ja coś powiedziałem, że to twoja wina? Ja pierdole, dziewczyno. Czego ty chcesz? - zapytał, ewidentnie już zmęczony całą rozmową, choć na dobrą sprawę nie rozkręciła się jeszcze tak, jak Kiara sobie wymarzyła. - Nie wiesz co tam przeżyłem i nie próbuj nawet zrozumieć, bo twój umysł nie byłby w stanie tego udźwignąć. Niepotrzebnie tutaj przyjechałaś. - upierał się przy swoim, nie chcąc złamać się chociażby na odrobinę przyzwoitej rozmowy. Dzisiaj nic z tego nie będzie – ani w niedalekiej przyszłości. - Wystarczyło zadzwonić. Nie musiałaś pokonywać tyle kilometrów, aby przekonać się, że żyję. Istnieją także wideo rozmowy. - przewrócił oczami.
Może i nie powinien w taki sposób naskakiwać na przyjaciółkę? Oboje wiele razem przeszli, a takie dorzucanie oliwy do ognia nie było czymś zdrowym. Odpalił trzymanego w dłoni papierosa i zaciągnął się dymem, spoglądając w kierunku dziewczyny. - Przepraszam. Jestem zmęczony tym wszystkim. Doceniam to, że pojawiłaś się osobiście, ale naprawdę nie musiałaś. - w końcu do niego dotarło, że nie mógł tego zostawić w taki sposób.
Powrót do góry Go down
Kiara O'loghlen

Kiara O'loghlen

Liczba postów : 4

#1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! Empty
PisanieTemat: Re: #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!   #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! I_icon_minitimePią Sty 31, 2020 6:22 pm

Kiara jest uparta to prawda, dlatego jest tutaj i sprawdza co się stało i co się w ogóle dzieje z Jonathanem. Tęskniła za nim i się martwiła, po prostu jej go brakowało. Chciała się upewnić, że jest cały i zdrowy, ale skąd to wie to nie ważne, nie musi nikt znać takich informacji, a zwłaszcza Jonathan, jednak nie spodziewała się w najśmielszych snach takiego przywitania, a właściwie takiej wrogości ze strony Westberrego. Zabolało ją jak cholera to w jaki sposób Jon się do niej odzywał. Pożałowała tego, że tutaj przyjechała, do jego mieszkania. Przeprowadziła się do Chicago jakiś czas temu i układa sobie tutaj życia, a skoro on nie chce jej widzieć to nie będzie mu się wciskać w paradę. Po raz kolejny dostała od losu kopa w dupę, trzeba się przyzwyczaić.
- Tak, to właściwie wygląda. - coraz bardziej żałowała swojego przyjścia tutaj. - Nie miałam zamiaru mówić, że rozumiem, ale ty jak zawsze wiesz swoje. - odparła. Nikt nie jest w stanie zrozumieć tego co przeszedł ciemnowłosy, tylko on. Kiara nie miała nawet zamiaru stawiać się w jego sytuacji, ponieważ nie wyobrażała sobie co musi przechodzić Jon i na jak długo to z nim zostanie. - Dobra, wiesz co? Nie ważne. - pokręciła tylko głową odsuwając się od niego. Jon już skreślił dziewczynę jako swoją przyjaciółkę, czuła to. Nie będzie na siłę wciskać się w jego życie skoro traktuje ją w ten sposób. - Daruj sobie, Jon. - przerwała, bo już wystarczająco powiedział. - Wedle życzenia – już więcej nie będę cie nachodzić. Rób co chcesz. Powodzenia. - powiedziała Kiara i wyszła z mieszkania Jona. Chciała mu pomóc, pragnęła dać mu wsparcie, ale skoro on nie chce, to co miała zrobić. Poszła do swojego mieszkania.

zakończone
Powrót do góry Go down
Sponsored content




#1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! Empty
PisanieTemat: Re: #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!   #1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?! I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

#1 THE WALKING DEAD, CZYLI GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁ?!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» #2 gdzieś w parku
» #1 Ławki gdzieś w parku
» #1 Gdzieś na ulicy w Czikago
» #3 znowu gdzieś w parku

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Jonathan Westberry & Kiara O'loghlen-